Przejdź do głównej zawartości

Torcik marchewkowy z kremem mascarpone.



Gdy ostatnio po czterech (!) miesiącach nieobecności powrócił mój bury kot, było dużo niedowierzania, radości i sporo kociego żarcia (dla kota ofc).
Gdy po czterech miesiącach nieobecności powróciła pewna Djabelska istota, była radość i ten torcik marchewkowy.




Torcik marchewkowy.

Przepis własny, inspirowany różnymi przepisami z sieci.
Ciasto, na mniejszą tortownicę:
1 szkl mąki pszennej
½ szkl mąki żytniej pełnoziarnistej
¾ szkl posiekanych orzechów włoskich
2 szkl startej marchwii
½ łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki imbiru
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
¾ szkl oleju
3 duże lub 4 małe jajka
1 łyżeczka olejku waniliowego
¾ łyżeczki soli
1 szkl cukru brązowego
Piekarnik nagrzać do 180 st C. Do miski przesiać mąkę razem z proszkiem i przyprawami, sodą i solą. W drugiej większej misce wymieszać mikserem lub trzepaczką olej, jaja, cukier, marchew, olejek waniliowy, orzechy. Następnie wymieszać za pomocą łyżki z mieszaniną mąki. Piec około 45 minut, do suchego patyczka.
To ciasto marchewkowe jest NAJLEPSZYM ciastem marchewkowym, robię z niego również muffiny.

Krem:
250-300 ml śmietany kremówki 36 %
250 g serka mascarpone
Odrobina cukru pudru lub innego słodzidła
Ubić śmietanę na sztywno (zwykła trzepaczka wystarczy- przeżyłam), dodać mascarpone, wymieszać na jednolitą masę w międzyczasie delikatnie osładzając krem. 

Wystudzone ciasto przekroić na dwie równe części, przełożyć kremem, obłożyć wierzch i boki. Ozdobić według uznania, ja zastosowałam posiekane orzechy włoskie na bokach.




Adresatka tortu tuż przed konsumpcją.

Komentarze

  1. też bym chętnie skonsumowała taki tort! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszny musiał być :)
    Ja bym nie mogła mieć takiego kota, umarłabym z nerwów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to już nie wierzyliśmy, że w ogóle wróci..(mimo tego, że długie "wypady" zdarzały mu się już wcześniej-nie AŻ tak długie). A pewnego wieczoru nagle niespodzianka, kot marnotrawny pod drzwiami. Trochę zdziczały, ale i wypasiony- nie ogarniam go, ale dobrze, że jest spowrotem :)

      Usuń
  3. No ale żeby zniknął na aż tyle? Aż dziw... i że jeszcze wrócił. Pewnie jakby wiedział, że taka uczta będzie, to by z 3 miesiące temu już był. I trzy razy w międzyczasie się zgubil :D

    Torcik prezentuje się pysznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy post i nalewka z aronii oraz czarnej porzeczki na odwagę. I na serce.

Człowiek budzi się w środku nocy ( 6 a.m., wakacyjna strefa czasowa ), na lekkim kacu, z przytkanymi drogami oddechowymi (enigmatyczna alergia), pokaszluje czytając przestarzałą gazetę i tuż po śniadaniu ten sam człowiek, czyli ja, realizuje od jakiegoś czasu układający się w głowie plan- zakłada bloga. Nie tylko dlatego, że rano, że czas wolny, że oświecenie. Stało się tak z chęci dzielenia się dobrymi rzeczami, realizowania czegoś co odważniejsi nazwaliby pasją, z chęci wskakiwania na krzesła czy inne meble z aparatem (lub marnym ‘czymkolwiek’ w moim przypadku)! Jest to całkiem niezły powód do wzniesienia toastu, zatem dziś nalewka z aronii i czarnej porzeczki.  Mimo tego, że najlepsza do toastów będzie dopiero za kilka miesięcy. To moja pierwsza nalewka. Bazowałam na tym przepisie, zmodyfikowałam ze względu na aroniowy deficyt - sadzonki aronii zostały wetknięte w ziemię zaledwie rok temu. Nalewka z aronii i czarnej porzeczki z nutą wanilii     ...

Lunchbox. S(z)ałatka z tuńczykiem, makaronem, oliwkami i pomidorem.

Praco magistersko nienapisano, niech Cię piekło pochłonie. (Jak już się obronię.) A to na dole to jak na razie najlepsze żarcie jakie sobie zaniosłam do pracy. Sałatka z tuńczykiem i makaronem (na 1 sporą porcję) ugotowany makaron (bo ja wiem, szklanka?) garść czarnych oliwek 60 g tuńczyka z puszki 1 pomidor 1/2 małej cebulki 1 łyżeczka musztardy (u mnie czosnkowa) Pokroić warzywa, wymieszać z makaronem, dodać tuńczyka i wszystko doprawić solą, pieprzem i łyżeczką musztardy.

Pesto z natki pietruszki i czosnku- na wzmocnienie odporności.

Pyszne, pożyteczne i szybkie. W składzie nać pietruszki i czosnek, które wzmocnią nas w tym błotnisto-zimowym czasie. Natka pietruszki zawiera bardzo dużą dawkę witaminy C (177 mg na 100 g- to więcej niż cytrusy). A o tym, że czosnek to naturalna broń w walce z przeziębieniem wiedzą nawet dzieci- wspomaga on układ odpornościowy i wzmacnia naturalne mechanizmy obronne organizmu. Chwytajcie za blendery i wzmacniajcie się pysznym pesto, koniecznie w towarzystwie makaronu. Pietruszkowe pesto 2-3 porcje pęczek natki pietruszki 10 g nasion słonecznika 10 g pestek dyni 2 ząbki czosnku 50 g startego parmezanu 30 g oliwy z oliwek Natkę opłukać i osuszyć, czosnek obrać. Za pomocą blendera zmielić wszystkie składniki. Jeśli pesto jest za gęste możemy dodać nieco oliwy do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Doprawiamy solą do smaku. Mieszamy z gorącym makaronem. 177 mg witaminy C (więcej niż w cytrusach) http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/nat...

Ciasto z truskawkową mus-galaretką.

Bardzo proste ciasto. Gdy zaczyna się sezon truskawkowy wszyscy w mojej okolicy zawsze robią podobne, ale owoce są w nim obecne w całości, w towarzystwie warstwy galaretki. Truskawy owszem, i na tym cieście smakują wyśmienicie, ale tylko świeżutkie (przynajmniej mi), potem już nieco tracą na smaku. Tutaj robimy z nich mus-galaretkę, która pięknie się kroi (czego nie mogę powiedzieć o biszkopcie..) i smakuje o wiele lepiej. Mimo, że to tylko wykorzystane zapasy z zamrażarki. Kwaskowata warstwa truskawkowa idealnie łączy się ze słodyczą kremu. Oj smakowało! Ciasto z truskawkową mus-galaretką: Źródło . Biszkopt: 6 jajek 1 szklanka cukru 1 szklanka mąki pszennej 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1 cukier wanilinowy szczypta soli Krem : 1/2 l  mleka 1 kostka masła /margaryny (25 dag) 2 budynie śmietankowe lub waniliowe 1 cukier wanilinowy cukier do smaku Truskawkowa mus-galaretka: 1 l zmiksowanych truskawek (świeże lub mrożone) 3 galaretki truskawkowe Biszkopt: ubić pian...

Kotlety jajeczne z kaszą gryczaną i pieczarkami- pieczone.

Jak powszechnie wiadomo- kasze trzeba jeść. Obiad też jeść trzeba a z rozmyślań nad obiadem, nadwyżką jajek w lodówce i kaszą powstały te kotlety. Lżejsze, bo pieczone w piekarniku (dlatego trochę nieestetycznie popękały). Wcale przez to nie suche, bo pieczarki robią robotę. Jak ktoś nie lubi gryczanej to z innymi kaszami można śmiało kombinować, a i z ryżem też wyjdą. Jestem z nich dumna, łapcie po kotlecie. Kotlety jajeczne z kaszą gryczaną i pieczarkami (z podanych proporcji wyszło 12 sztuk) 6 jajek  1 cebula  100 g kaszy gryczanej (przed ugotowaniem)  350 g pieczarek  pęczek szczypiorku  2 łyżki bułki tartej + do obtoczenia  1 łyżka masła  sól, pieprz Pięć jajek gotujemy na twardo, następnie ścieramy je na drobnych oczkach tarki. Cebulę kroimy w kostkę, szklimy ją na maśle, następnie dodajemy do niej starte na grubych oczkach pieczarki i dusimy wszystko aż odparuje cały płyn. W między czasie gotujemy 100 g kaszy w le...