Przejdź do głównej zawartości

Skrzydełka w miodzie i sos serowy do skrzydełek.

To naprawdę nie jest łatwa sprawa- pisać o tych skrzydełkach niemalże o północy i o pustym żołądku. Ale kiedyś trzeba. A sprawa nie należy do łatwych, bo skrzydełka były epickie. Delikatne, rozpływające się w ustach, z idealnie wyważoną słodyczą miodu, słonego sosu sojowego i ostrością chili.
Na przepis wpadłam gdy szukałam pomysłu na niedzielny obiad dla rodziców, którzy wpadali z wizytą. I z dywanem. Szukałam w internetach, ale też w moich niestety nielicznych księgach kulinarnych i tak trafiłam na te skrzydełka (Grzegorz Łapanowski Smakuje). Pierwszy raz robiłam skrzydełka w ten sposób i na pewno nie ostatni. Zawsze wydawało mi się, że jeśli mówimy o pieczonym drobiu to nie ma to jak konkret-udko, jak się można domyśleć nastąpiła weryfikacja moich drobiowych poglądów- za te skrzydełka oddałabym wszystkie kurczęce udka świata.


Skrzydełka w miodzie:
(Grzegorz Łapanowski Smakuje, s. 166)
  • 2 kg skrzydełek z kurczaka
  • 8 ząbków czosnku
  • 4 łyżki miodu
  • 150 ml oleju
  • 2 łyżki rozmarynu
  • 5 łyżek sosu sojowego
  • chilli
Skrzydełka myjemy i suszymy. Czosnek obieramy i ścieramy na tarce lub siekamy, mieszamy z miodem, chilli, rozmarynem i sosem sojowym. Powoli mieszamy z olejem, by nadać marynacie gładką konsystencję. Zalewamy skrzydełka i odstawiamy, najlepiej na noc. Wkładamy do rozgrzanego do 180 st. C pieca i zapiekamy na złoto.

Sos serowy:
(Źródło) 
  • 50 g sera pleśniowego roquefort (lub innego pleśniowego, bleu, sera topionego)
  • 1/3 ząbka czosnku, startego na drobnej tarce
  • 80 g gęstej i kwaśnej śmietany 12% - 18% (u mnie jogurt naturalny)
  • 1 łyżka soku z limonki
  • 1 i 1/2 łyżki majonezu
Ser drobno pokruszyć, dodać czosnek i rozetrzeć łyżką z resztą składników (konsystencja nie musi być idealnie gładka).





Komentarze

  1. Widząc ten przepis uświadomiłam sobie jak bardzo jestem głodna i jak bardzo będę musiała spróbować tego przepisu! Pozdrawiam :D

    Say Yes to the Kitchen

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm, to musiało być pyszne! Bardzo lubię takie pikantne skrzydełka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy jeszcze nie jadłam skrzydełek i to nie dla mnie zabawa. Ale z pewnością przygotuję je dla mięsożernych gości, bo ten pomysł jest znakomity!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty z tego bloga

Makaron ze szparagowym sosem.

Jedni na wieść o tym makaronie robili wielkie "woooow" połączone z "mniam", inni kręcili nosem pytając "no ale gdzie jest mięso?".  Ja mam nadzieję, że dla Was ten makaron to będzie jednak WOW, tak jak i był dla mnie. W kwestii przygotowania szparagów chyba najczęściej przybierana taktyka to: w prostocie siła. Tak jest i tutaj. Bo to się sprawdza, po prostu. Makaron z sosem szparagowym. ( Źródło .) 200 g makaronu (np. świderki) pęczek zielonych szparagów sól, pieprz oliwa extra vergine parmezan do posypania Oderwijcie od szparagów zdrewniałe końcówki i pokrójcie szparagi na niewielkie kawałki. Główki odłóżcie na bok Podduście szparagi na patelni, aż zmiękną. W tym czasie ugotujcie makaron w osolonej wodzie, wg przepisu na opakowaniu. Na ostatnie 2-3 minuty wrzućcie do garnka z makaronem główki szparagów. Przełóżcie podsmażone szparagi do blendera i zmiksujcie na dość gęsty sos wraz z oliwą, solą, pieprzem i odrob

Pesto z natki pietruszki i czosnku- na wzmocnienie odporności.

Pyszne, pożyteczne i szybkie. W składzie nać pietruszki i czosnek, które wzmocnią nas w tym błotnisto-zimowym czasie. Natka pietruszki zawiera bardzo dużą dawkę witaminy C (177 mg na 100 g- to więcej niż cytrusy). A o tym, że czosnek to naturalna broń w walce z przeziębieniem wiedzą nawet dzieci- wspomaga on układ odpornościowy i wzmacnia naturalne mechanizmy obronne organizmu. Chwytajcie za blendery i wzmacniajcie się pysznym pesto, koniecznie w towarzystwie makaronu. Pietruszkowe pesto 2-3 porcje pęczek natki pietruszki 10 g nasion słonecznika 10 g pestek dyni 2 ząbki czosnku 50 g startego parmezanu 30 g oliwy z oliwek Natkę opłukać i osuszyć, czosnek obrać. Za pomocą blendera zmielić wszystkie składniki. Jeśli pesto jest za gęste możemy dodać nieco oliwy do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Doprawiamy solą do smaku. Mieszamy z gorącym makaronem. 177 mg witaminy C (więcej niż w cytrusach) http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/nat

Lunchbox. S(z)ałatka z tuńczykiem, makaronem, oliwkami i pomidorem.

Praco magistersko nienapisano, niech Cię piekło pochłonie. (Jak już się obronię.) A to na dole to jak na razie najlepsze żarcie jakie sobie zaniosłam do pracy. Sałatka z tuńczykiem i makaronem (na 1 sporą porcję) ugotowany makaron (bo ja wiem, szklanka?) garść czarnych oliwek 60 g tuńczyka z puszki 1 pomidor 1/2 małej cebulki 1 łyżeczka musztardy (u mnie czosnkowa) Pokroić warzywa, wymieszać z makaronem, dodać tuńczyka i wszystko doprawić solą, pieprzem i łyżeczką musztardy.

Kotlety jajeczne z kaszą gryczaną i pieczarkami- pieczone.

Jak powszechnie wiadomo- kasze trzeba jeść. Obiad też jeść trzeba a z rozmyślań nad obiadem, nadwyżką jajek w lodówce i kaszą powstały te kotlety. Lżejsze, bo pieczone w piekarniku (dlatego trochę nieestetycznie popękały). Wcale przez to nie suche, bo pieczarki robią robotę. Jak ktoś nie lubi gryczanej to z innymi kaszami można śmiało kombinować, a i z ryżem też wyjdą. Jestem z nich dumna, łapcie po kotlecie. Kotlety jajeczne z kaszą gryczaną i pieczarkami (z podanych proporcji wyszło 12 sztuk) 6 jajek  1 cebula  100 g kaszy gryczanej (przed ugotowaniem)  350 g pieczarek  pęczek szczypiorku  2 łyżki bułki tartej + do obtoczenia  1 łyżka masła  sól, pieprz Pięć jajek gotujemy na twardo, następnie ścieramy je na drobnych oczkach tarki. Cebulę kroimy w kostkę, szklimy ją na maśle, następnie dodajemy do niej starte na grubych oczkach pieczarki i dusimy wszystko aż odparuje cały płyn. W między czasie gotujemy 100 g kaszy w lekko osolonej wodzie. Gdy wszystko

Pierwszy post i nalewka z aronii oraz czarnej porzeczki na odwagę. I na serce.

Człowiek budzi się w środku nocy ( 6 a.m., wakacyjna strefa czasowa ), na lekkim kacu, z przytkanymi drogami oddechowymi (enigmatyczna alergia), pokaszluje czytając przestarzałą gazetę i tuż po śniadaniu ten sam człowiek, czyli ja, realizuje od jakiegoś czasu układający się w głowie plan- zakłada bloga. Nie tylko dlatego, że rano, że czas wolny, że oświecenie. Stało się tak z chęci dzielenia się dobrymi rzeczami, realizowania czegoś co odważniejsi nazwaliby pasją, z chęci wskakiwania na krzesła czy inne meble z aparatem (lub marnym ‘czymkolwiek’ w moim przypadku)! Jest to całkiem niezły powód do wzniesienia toastu, zatem dziś nalewka z aronii i czarnej porzeczki.  Mimo tego, że najlepsza do toastów będzie dopiero za kilka miesięcy. To moja pierwsza nalewka. Bazowałam na tym przepisie, zmodyfikowałam ze względu na aroniowy deficyt - sadzonki aronii zostały wetknięte w ziemię zaledwie rok temu. Nalewka z aronii i czarnej porzeczki z nutą wanilii       -  150 g aron