Człowiek
budzi się w środku nocy ( 6 a.m., wakacyjna strefa czasowa ), na lekkim kacu, z
przytkanymi drogami oddechowymi (enigmatyczna alergia), pokaszluje czytając
przestarzałą gazetę i tuż po śniadaniu ten sam człowiek, czyli ja, realizuje od
jakiegoś czasu układający się w głowie plan- zakłada bloga. Nie tylko dlatego,
że rano, że czas wolny, że oświecenie. Stało się tak z chęci dzielenia się
dobrymi rzeczami, realizowania czegoś co odważniejsi nazwaliby pasją, z chęci wskakiwania
na krzesła czy inne meble z aparatem (lub marnym ‘czymkolwiek’ w moim przypadku)!
Jest to
całkiem niezły powód do wzniesienia toastu, zatem dziś nalewka z aronii i
czarnej porzeczki.
Mimo tego, że najlepsza do toastów będzie dopiero za kilka
miesięcy.
To moja
pierwsza nalewka. Bazowałam na tym przepisie, zmodyfikowałam ze względu na aroniowy
deficyt - sadzonki aronii zostały wetknięte w ziemię zaledwie rok temu.
Nalewka z aronii i czarnej porzeczki
z nutą wanilii
- 150 g aronii;
- 200 g czarnej porzeczki
- 43 liście z drzewa wiśniowego,
- 330 g cukru,
- 1 niecała łyżeczka kwasku cytrynowego,
- 1 torebka cukru waniliowego
- 330 ml wody (poprawka: nawet do około 400 ml będzie odpowiednio)
- około 200 ml spirytusu.
Aronię,
porzeczki i liście wiśni umyć, wrzucić do garnka, zalać wodą i gotować
około 10 minut. Dodać cukier i kwasek cytrynowy, gotować kolejne 10 minut,
dodać cukier waniliowy. Tak przygotowany wywar zostawić na 24 godziny. Po tym
czasie dokładnie odcedzić, jeśli potrzeba przelać przez gazę, wlać spirytus.
Rozlać do butelek. I czekać.
Przepis dodaję do akcji:
Gratuluję odwagi :) U mnie decyzja zapadła jednego dnia i od razu przystąpiłam do działania. Prowadzenie bloga daje frajdę ;))
OdpowiedzUsuńDecyzje też podjełam szybko i wziełam się do pracy, nalewka nabrała konsystencji galaretki i nie może się przegryść. Jest przepyszna ale galaretkowata. Poproszę o radę ��
OdpowiedzUsuńDecyzje też podjełam szybko i wziełam się do pracy, nalewka nabrała konsystencji galaretki i nie może się przegryść. Jest przepyszna ale galaretkowata. Poproszę o radę ��
OdpowiedzUsuńHmm nie jestem ekspertem, ale spróbowałabym sprofanować niewielką ilością wody i nieźle ją przetelepać. Czytałam też, że kilka kropli pektopolu może załatwić sprawę.
Usuń